Mam zaszczyt przedstawić jak na razie moje najbardziej ambitne dzieło z chińskich modułów origami. Pomysłodawczynią podjęcia się przez nas tego zadania jest moja przyjaciółka Ola. Na początek trochę statystyk:
ilość modułów: prawie 4000
czas składania statku: 2,5 miesiąca
zużyto:
- 4 kleje
- ok. 130 kartek papieru
- długi kijek bambusowy
- pianka bliżej nieokreślonego pochodzenia
- 1 arkusz czarnego kartonu
- kilkadziesiąt metrów czarnej nitki
- 1 ołówek z główką (przerobiony na Wikinga :))
Moduły składałyśmy gdzie tylko się dało: w autobusie, na przystanku, w kinie, w teatrze, na kanapie przy telewizorze, w szkole na niektórych lekcjach i długich przerwach... I po ok. miesiącu złożyłyśmy wszystkie moduły. Kolejne półtora miesiąca najęło nam samo składanie konstrukcji, wymyślanie spontanicznych rozwiązań technicznych i logistycznych, często dość niekonwencjonalnych, ale działających.
Aktualnie trwają prace nad wyszukaniem jakiegoś nowego, jeszcze ambitniejszego wzoru. Nie spieszymy się z tym jednak, bo jakby nie patrzeć, należy nam się trochę przerwy ;)
Wow - podziwiam Twoją pracę<33. Śliczny statek, jak prawdziwy! Szczególnie ten mały ludzik :). Naprawdę - składam pokłon.
OdpowiedzUsuńz-pamietnika.blogspot.com