Przez ostatnie trzy tygodnie nie miałam jakiejkolwiek ochoty na cokolwiek. Po feriach, gdy zaczęła się szkoła, najchętniej zakopałabym się pod kołdrę i wyszła spod niej dopiero na wakacje. Pogoda również nie zachęcała do bardziej produktywnego życia. Zalewała mnie czarna fala rozpaczy. I tak oto miałam doła.
Jednak ostatnio, wraz z pierwszymi, tak długo wyczekiwanymi, promykami słońca, coś się zmieniło. Przepełniła mnie nadzieja na lepsze jutro. I tym samym wróciłam stara ja, wróciły do mnie nowe pomysły.
Czując wiosnę, ciepły powiew wiatru, w końcu wzięłam się do pracy. Jako, że już niedługo Święta Wielkanocne, postanowiłam zrobić coś na temat.
Oto wielkanocne tacki korkowe. Tchną świętami i wiejskim podwórkiem. Poniżej dokumentacja całej historii ich wykonywania. Zajęło mi to trzy dni- a wszystko przez to, że to to tak długo schnie.
I gotowe!
A oto moja najnowsza kreacja: kurak-magnes. Taki kolorowy! Już niedługo u mnie na lodówce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz